Najpierw stanęli obok siebie na scenie w Zabrzu. W kulturystyce juniorów powyżej 75 kg Jakub Pestka zajął drugie, a Tomasz Binkowski trzecie miejsce. Dwa tygodnie później Tomek zmienił federację i tryumfował w kategorii juniorskiej podczas Pucharu Polski Federacji NAC. Obaj zawodnicy zaprezentowali świetną formę, więc obu zaprosiliśmy na wspólny trening do klubu Powerpit Gym. Dziś przedstawiamy zapis z treningu pleców i kilka słów od Binia na temat rozwoju tej partii.
Konrad Buraczewski: Lubisz ćwiczyć plecy?
Tomasz Binkowski: Zdecydowanie! Plecy to moja ulubiona partia, ale ich rozwój wymaga ode mnie dużego nakładu pracy. Z tego powodu trenuję je bardzo intensywnie i staram się wykonywać trening pod każdym kątem, by nowe bodźce zmusiły je do wzrostu. Niestety, nie jestem zadowolony z ich wyglądu, dlatego też każdy trening pleców traktuję jako walkę z niedoskonałościami. Takie podejście dodaje mi energii do ciężkiej pracy.
KB: Jak Twój trening pleców zmieniał się na przestrzeni lat?
TB: Mój trening pleców przechodził wiele modyfikacji. Na początku przygody z kulturystyką trening tej partii zaczynałem od ściągania drążka wyciągu górnego do karku, potem robiłem wiosłowanie sztangą i kończyłem na martwym ciągu. Wykonywałem mało ćwiczeń, bo trening pleców nie był dla mnie priorytetem. Kiedyś składał się z trzech ćwiczeń, obecnie jest ich dwa razy więcej.
Zaczynam od góry pleców, a kończę na prostownikach lub na odwrót. Wszystko zależy od tego, jaka była reakcja pleców na wcześniej trening. Przyznam, że często zaczynam od martwego ciągu i wiosłowania, czego rezultatem są grube prostowniki.
Więcej w grudniowym wydaniu Muscular Development